Stymulacja mowy u noworodka i niemowlaka

Stymulacja rozwoju mowy powinna odbywać się od pierwszych dni życia dziecka. Jako pierwsze w językowym przekazie dziecko rozumie  emocje. Konieczne jest słowne okazywanie dziecku miłości i zainteresowania — mimo iż nie rozumie znaczenia słów, doskonale wyczuwa intencję, z jaką zostały wypowiedziane, poznaje melodię, rytm i akcent języka. Mówmy do niego najserdeczniej i najczulej, jak tylko potrafimy.  Równolegle ze wszystkimi czynnościami pielęgnacyjnymi — opowiadajmy o nich. Mimo iż nie uzyskamy słownej odpowiedzi — zadajemy pytania, okazujemy słownie troskę o komfort dziecka, opowiadamy o tym, jak minął dzień. Nagrodą będzie uwaga dziecka, jego uśmiech a z czasem pierwsze próby słownego kontaktu. Nazywajmy przedmioty, opowiadajmy, do czego służą, śpiewajmy piosenki, kołysanki, wymyślajmy rymowane wierszyki. W tym, jak mówić pomaga nam intuicja — do noworodka mówimy wolniej i wyraźniej, powtarzamy kilkukrotnie te same wyrazy. Rozmawiajmy z dzieckiem twarzą w twarz, niech widzi nasze emocje, naszą mimikę, ruchy warg, języka, uśmiech, gestykulację.

Gdy zaczyna gruchać (drugi, trzeci miesiąc) – reagujemy na głosowe zaczepki dziecka — podchodźmy do niego, odpowiadajmy mu, uśmiechajmy się. Jest to niezwykle ważne — w ten sposób uczymy dziecko, że mowa służy nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktu.

Z czasem dziecko coraz lepiej wyłapuje i identyfikuje dźwięki, które do niego docierają. Półroczne dziecko zaczyna gaworzyć. Coraz bardziej świadomie bawi się dźwiękami, które samo wytwarza. Podchwytujmy je, powtarzajmy po dziecku, rozwijajmy w słowa — to nie tylko zabawa, ale i początek prawdziwej rozmowy. Wykorzystujmy możliwości, jakie daje postępujący rozwój ruchowy dziecka. Gdy siedzi, nazywajmy przedmioty, które znajdują się z zasięgu wzroku dziecka, wskazujmy na nie jego paluszkiem, opowiadajmy o cechach, kolorze, kształcie. Dając dziecku do rączki na przykład piłkę — poprzedźmy to pytaniem: „Chcesz pobawić się piłeczką?”, potem odpowiedzmy: „Tak, lubisz się bawić piłeczką”.

Pod koniec pierwszego roku życia dziecko uświadamia sobie, że każda rzecz, czynność ma swoją nazwę. Zaczyna używać pierwszych, mających określony przekaz słów: „am-am”, „pa-pa” i w końcu: “mama, tata”. Na tym etapie bawmy się z dzieckiem, rozśmieszajmy je, wygłupiajmy się. Mlaskajmy, cmokajmy, pokazujmy język, róbmy „głupie” minki, róbmy burzę w szklance za pomocą dmuchania przez słomkę, wylizujmy talerzyki — to wszystko rozbawi dziecko, a jednocześnie będzie doskonałym treningiem dla mięśni potrzebnych do mówienia.

Wyłapujmy dźwięki z otoczenia, odgłosy przyrody, ulicy, zwierząt, urządzeń. Szum drzew, płynącej rzeki, pociąg, samochód, pralka, suszarka, szczekanie psa, szum wiatru, odgłos kroków, pukanie, deszcz — próbujmy odtwarzać to, jak brzmią, bawiąc się, twórzmy wyrazy dźwiękonaśladowcze. To doskonały trening dla słuchu, na bazie tych dźwięków tworzą się  w umyśle dziecka dźwięki mowy, dziecko uczy się je zapamiętywać i rozróżniać. Podejmując próby powtarzania — ćwiczy sprawność języka, warg. Jest to też dla dzieci doskonała zabawa.

Śpiewajmy, tańczmy — łączmy to z ćwiczeniami schematu ciała. Podskakujmy, klaszczmy, pokazujmy w rytm muzyki poszczególne części ciała. Opowiadajmy krótkie, rymowane wierszyki, również te, które znamy z dzieciństwa: np. „Idzie raczek nieboraczek”. Najlepiej, żeby wierszykom towarzyszyło jakieś działanie, ruch — kwestia naszej inwencji i wyobraźni. Czytajmy krótkie bajeczki, omawiajmy ilustracje. Pod koniec pierwszego roku życia dziecko rozumie już kilka słów. Reaguje na imiona domowników, najczęściej wymieniane nazwy pokarmów, nazwy wykonywanych codziennie czynności, takich jak kąpiel, spacer. Na pewno nie rozumie jednak złożonych zdań — mówmy do niego krótkimi, prostymi zdaniami. Ułatwimy dziecku rozumienie, ale także przyspieszymy przyswajanie konstrukcji zdania.

Rozwój mowy u dwulatka

Dziecko jest bardzo bystrym obserwatorem, zauważa i naśladuje zachowania dorosłych. Dotyczy to także rozwoju mowy — uczy się wielu zachowań językowych i stosuje je w odpowiednich sytuacjach. Najważniejsze w tym okresie jest pokazywanie dziecku, że jego próby komunikacji językowej mają moc sprawczą. Dziecko musi widzieć, że jego „mówienie” wywołuje reakcję, wpływa na odbiorcę. Tylko wtedy, gdy będzie widziało, że jest rozumiane, że mówiąc, wpływa na otoczenie — będzie miało silną motywację do mówienia. Słownictwo dziecka na tym etapie rozwoju to głównie rzeczowniki, dziecko nazywa zwierzęta, przedmioty z najbliższego otoczenia, także czasowniki związane z najczęściej wykonywanymi czynnościami. Dziecko używa tych pojedynczych słów w znaczeniu całych zdań. Nasza rola polega tutaj na tym, aby podchwycić i uzupełnić to, co dziecko chciało powiedzieć. Kiedy mówi: „daj”- my kontynuujemy, rozwijamy: „Chcesz, żebym Ci podała / podał misia, najbardziej lubisz tego — proszę”. Podobnie, gdy nazywa rzeczy, na przykład wskazując na pieska, mówi: „hau, hau” – my wielokrotnie powtarzamy: „Tak, to piesek. Powiedziałeś, że widzisz pieska”.  Na tym etapie rozwoju mowy dziecko zniekształca słowa, przestawia głoski, opuszcza je, zamienia — nigdy nie karcimy go za to, ani nie mówimy, że powiedziało źle. Wystarczy, że podchwycimy wypowiedź, poprawnie ją rozwiniemy, powtórzymy — dziecko osłucha się z prawidłowym brzmieniem słowa i jego wypowiedzi będą coraz doskonalsze.

Trzylatek i rozwijanie umiejętności językowych

Ten etap jest szczególny dla rozwoju mowy, wiąże się to z postępującym rozwojem myślenia, rozwojem ruchowym. Trzylatek jest już bardziej samodzielny w działaniu i coraz bardziej zaciekawiony światem. Motywujemy dziecko do zadawania pytań, właściwie to tworzymy sprzyjający klimat dla skłonności, która w tym wieku pojawia się naturalnie. Początkowo pytania mogą być bardzo niezdarne i nie do końca wyrażające intencję dziecka — podchwytujemy, rozwijamy, przekształcamy i przede wszystkim odpowiadamy. Pytania i udzielane na nie odpowiedzi mają w rozwoju umysłowym dziecka bardzo ważną rolę. To, w jaki sposób udzielamy odpowiedzi, jest bardzo ważne. Powinniśmy w odpowiedzi na pytania tworzyć klimat swobodnej rozmowy, interesującej, ciekawej wymiany myśli. Dziecko nie powinno odczuć, że „wyciąga” z nas odpowiedzi na siłę, pokazujmy dziecku, że rozmowa z nim to dla nas przyjemność. Udzielajmy odpowiedzi krótkich, prostych i prawdziwych, rzetelnych, na rozszerzone odpowiedzi przyjdzie czas. Nie wolno strofować dziecka, że za dużo, czy w niejasny sposób pyta ani udzielać wymijających odpowiedzi. Zadawanie pytań ma ogromne znaczenie dla umysłowego rozwoju dziecka. Poza tym czytajmy książeczki, oglądajmy ilustracje, historyjki obrazkowe. Omawiajmy je, wskazujmy na cechy przedmiotów, kolory, kształty, wielkości, wykonywane czynności, cechy osób, emocje. Zadawajmy dziecku proste pytania dotyczące oglądanych historyjek. Odnośmy te pytania do relacji przestrzennych, omawiajmy przyczyny, skutki zdarzeń. Twórzmy proste zgadywanki dotyczące przedmiotów czy czynności, które dziecko zna.

Rozwój mowy w kolejnych latach.

Kolejne lata to czas doskonalenia zdobytych umiejętności, następuje rozwój poznawczy, ruchowy i emocjonalny dziecka. Te procesy mają odzwierciedlenie w rozwoju języka. Rozmawiajmy z dziećmi, odpowiadajmy na ich pytania, wymyślajmy wierszyki i zagadki, ćwiczmy pamięć, odgrywajmy teatrzyki, wcielajmy się w różne role, odgrywajmy dialogi wymyślonych postaci.

Jestem przekonana, że rodzicielska intuicja jest najlepszym doradcą w postępowaniu z dziećmi, także w sferze stymulacji rozwoju językowego. Jednak poświęcając dużo czasu na rozmowę, odpowiadając cierpliwie i rzetelnie na pytania, ciesząc się zabawą, i czasem spędzonym z dziećmi — nie tylko wpływamy na ich kompetencje komunikacyjne, ale także budujemy silne relacje, które przetrwają. Będziemy kiedyś partnerami do rozmowy, przyjaciółmi dla nastolatka — a zbudowanie takiej relacji nagle, bez wcześniejszych podwalin jest bardzo trudne.